środa, 26 czerwca 2013

31. before 30

Wpadałam właśnie na listę, żeby które należy zrobić przed 30. Jakie było moje zaskoczenie kiedy okazało się, że w sumie to dotyczy tez mnie?
A właściwie może dotyczyć jeżeli zrobię taką listę.
Co się uda to się uda, co nie... to nie.
let's go!

1. Zebrać dużą ilość pieniędzy, jechać na zakupy i wydać wszystko!

Ci którzy mnie znają, wiedzą, że jest to bardzo do zrobienia.
Co 5 minut przychodzi mi nowa rzecz do głowy która akurat by mi się przydała, i jeżeli jest w mojej głowie dłużej niż 3 dni to znaczy, że bardzo jej potrzebuję i męka nie skończy się póki jej nie kupię. Proste.

2. Zrobić tatuaż

Ale nie jakieś małe pitu pitu. Walnąć z grubej rury coś fantastycznego na swoim ciele. O ile nie jestem straszliwie uczulona na nikiel to chyba jest do zrobienia.

3. Iść na jakiś koncert co akurat wpada w ucho i jest na topie.

Chodzi mi o Miley Cyrus, One Direction, Katy Perry (chociaż na jej cukierkowy występ poszłabym z wieeeelką przyjemnością. Iść, śpiewać, ubrać się na wszystkie kolory tęczy.

4. Przeżyć jakiś super wyjazd z samymi dziewczynami.

Taki wyjazd który będzie wspominany, pamiętany. Coś jak Berlin, wiejskie opowieści... Wszystkie, w jednym miejscu, nie musi być 5 gwiazdek, wystarczy alkohol, papierosy, chleb i dużo sera.

5. Kupić coś na co zdecydowanie mnie nie stać.

Trencz Burberry, buty Loboutin, torebkę Prady... No to chociaż parasol Burberry!
Poczuć ten zapach, ten dotyk, mam ciarki.

6. Wyjść za mąż.

Cóż poradzę, że w głowie mam moją idealną suknię ślubną, dodatki, i różowy kwiatek we włosach. A właściwie to o sam fakt, i wyznanie, że na zawsze, że w pewien sposób czuję moc takiej deklaracji.

7. Zwiedzać.

Chiny, USA, Hiszpanię, Norwegię, Nową Zelandię, Włochy, Francję, Anglię...

8.  Schudnąć

Dużo. 12, 15... kg



I jakim cudem ja mam 26 lat? Nie 19, nie 20... 26.






piątek, 24 maja 2013

30.

Czekając, aż woda na herbatę się zagotuje, pomyślałam, że podzielę się z wami interesującą rzeczą.
Jedliście kiedyś Lubisia?
Ale... Nie takie zwykłego tylko Lubisia Śniadanko, taki miś ciastko z takim waniliowym czymś w środku? Ni to budyń ni to mus, ni to wanilia nawet... to jest tak dobre, że nie wierze!
Chociaż dziwnie się czuję odgryzając pomału misiowi najpierw uszko, potem głowe, potem malutkie nóżki, aż w końcu misia nie ma wcale... ups.
fuck me if I'm wrong! so good!


I powie mi ktoś czemu mojego bloga o ciasteczkach, babeczkach, dzieciach, miłości, sranie w banie... oglądają tylko strony porno?
JUŻ SIĘ NIE NABIORĘ!!

niedziela, 12 maja 2013

29.

Moja nowa praca (tak, wreszcie poszłam do pracy i się przestałam obijać) odbiera mi siły, ale mimo wszystko pierwszy tydzień bardzo mi zleciał, i muszę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona.
Dziewczyny bardzo,a le to bardzo mi pomagają, odpowiadają na sto pytań na minutę, radzą, i w ogóle...
Poza tym mam jutro pierwsze zajęcia, i już zaczynam angielski. Zobaczymy jak będzie, czy dam ciała, czy wręcz przeciwnie.

Mam problem z lekcjami po pracy, ostatnio miałam pierwszą próbę przejazdu i jak wyszłam o 6 rano tak wróciłam (w sumie można powiedzieć z pracy) o 21.30, i nie wiedziałam czy pić, jeść czy paść twarzą na dywan!
(acha, nie mam dywanu, ups)

Jest dobrze.
Będę miała za co zapłacić rachunki.

Poza tym, że brakuje mi kasy to kupiłam cudowne papilotki na cupcakesy w... cupcakesy!
I kubek w kolorowe groszki do pracy.
Bo skoro Pani Karolina ma koszulkę z kucykami Pony to musi mieć kolorowy kubek a nie szary i smutny.

NA KOLOROWO!!!

czwartek, 2 maja 2013

28.

I want pop tarts so badly!
Mommy, please, I want to try it!
I WANT POP TARTS!

Mieszkam w Polsce, nie mamy tu tego... jestem zawiedziona...

Maj nie sprzyja pogodzie.


wtorek, 30 kwietnia 2013

27.

Korzystając z ostatnich dni wolności, postanowiłam zrobić trochę porządku. Zmywam, piorę, odkurzam, szaleje z mopem, składam suche ubrania z wczoraj... znaczy mam zamiar to wszystko zrobić.
Na razie piję kawę i oglądam co tam internet ma dla mnie ładnego, i powiem Wam, że masę batmanowych piękności. Junk food i ich batmanowe koszulki przyprawiają mnie o zawrót głowy, a ceny są zdecydowanie za wysokie na moją kieszeń. szkoda...

Wieczorem mam zamiar zjeść coś dobrego i obejrzeć fire walk with me, albo coś równie ciekawego, albo i nie... zobaczymy.
Obiadu dzisiaj nie będzie,lodówka pusta, przeciąg straszny.

Chrzest mojego małego królewicza kazał się bardzo fajny, może nie sama kościelna uroczystość, bo jednak ksiądz odbebnił troche regułkę, raz, dwa i po sprawie... Impreza po, bardzo miła, dziecko zmęczone, ciocia zadowolona, masa zdjęć...

do lipca -5 kg. bardzo mi się nie chce, ale muszę się w końcu wziąć do roboty!


czwartek, 25 kwietnia 2013

26. przysiady

Rób przysiady, mówili.
Będziesz miała zgrabny tyłek, mówili.
Będziesz miała nogi jak marzenie, mówili.
Wystarczą przysiady, mówili.

A czemu nikt mi nie powiedział, że za dużo przysiadów powoduje, że siadanie na własnym kiblu boli tak, że już wcale ale to wcale nie chce robić przysiadów.

przysiady, jebcie się!





   

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

25.śmierdzące pranie i nowości do szafy!

Kiedy kobieta postanawia się odchudzać, wyszukuje diet cud, sprawdza w aptekach nowości do łykania, smarowania, naklejania, kupuje rajstopy na cellulit, a za 3 dni pochłania duże pudełko lodów...
Postanowiłam tym razem być typową kobietą, i takim oto sposobem zakupiłam w/w rajstopy, zakupiłam suplement diety w podłużnych zielonych tabletkach, czerwoną herbatę.... za to pozwalam sobie na ciastka, i tosty z żółtym serem.
Zobaczymy, na razie mam -3kg.

Dostałam pracę, jestem teraz poważnym pracownikiem przedszkola.
A z okazji nowej pracy zafundowałam sobie super zakupy. 3 pary butów, 3 nowe pachnące sklepem koszulki, spódnica, naszyjnik, 10 czerwonych tulipanów...
A zanim dostałam pracę na poprawę humoru tylko sukienkę i dwie pary spodni... no musiałam się jakoś podnieść na duchu.
Kupiłam też kilka uroczych malusich rzeczy dla Maćka od cioci idealnej. Książeczkę z wierszykami Tuwima, koszulkę z The Beatles, i coś w rodzaju misia, pluszaka ale nie do końca, bo ten chyba zajączek wygląda tak nowocześnie i tak uroczo i niewinnie i smutno do przytulania... rozumiecie?
A z moim D. mamy zamiar mieć razem... szafę. Wybrać sami, kupić sami. Z racji tego, że 90% mieszkania było gotowe to nie robiliśmy żadnych inwestycji razem, ta będzie naszą pierwszą.

Suszenie prania w bloku bez balkonu to nie lada wyzwanie. Próbowałam na grzejniku- śmierdzi, na Biedronkowej suszarce na pranie- śmierdzi, dzisiaj powiesiłam co drugi szczebelek na suszarce, otwarłam szeroko okno, i postawiłam suszarkę... udało się. 1/3 prania, ale chociaż nie śmierdzi.

Nie mam gdzie trzymać butów. A wcale ich nie ubywa....


środa, 17 kwietnia 2013

24.cookie

Zjadłam ciastko.


No dobra... 29 ciastek.


Kupuję szafę, lecę do Neapolu, i niedługo idę do pracy (nie wiem jeszcze której, ale idę).
Kupiłam sukienkę.
Od jutra będzie dieta, od jutra nie od dziś.

niedziela, 14 kwietnia 2013

23.

Tylko ja potrafię się przeziębić mrożonym jogurtem.


najgorsze jest to, że nie żartuję.

piątek, 12 kwietnia 2013

22. siusiak

chłopczyk (lat 2): A dzieci mają siusiaki! ! !
po chwili ciszy dodaje: ale nie wszystkie dzieci mają siusiaki...

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

21. food sucks

Kupiłam sobie magiczny szampon.
nie działa.
Myślałam, że jak czarna rzepa, i jak już pobudza cebulki włosów to za tydzień będę plotła warkocze.
dupa.
Nienawidzę moich włosów, są okropne, są za krótkie, i nie mogę na nie patrzeć.
Czuję się skrzywdzona.

Dieta mi nie pomaga. Nie zmieściłam się w spodnie, to też mi się nie podoba. Mama mi zagroziła, że mi się nie wolno odchudzać, a jak znowu zaczną mi wypadać włosy to żebym nie płakała. Nie ma mi co wypaść więc LET'S GO! -10 kg. 3 miesiące. Zjadłabym pizze, a potem duże lody i kawałek ciasta!

Bawię się ostatnio w Panią domu. Sprzątam, gotuję, robię kanapki do pracy dla D.
Już dość. Chcę iść do pracy, zarabiać na czynsz, a potem iść na zakupy. Myśl, że muszę odliczać każdy grosz jest okropna.
Dobra rozmowa w sprawie pracy nie jest zła. Zobaczymy.

niedziela, 24 marca 2013

20. pani wiosna jest na diecie

Wiosna piękna, zielona, wszystko budzi się do życia...
Nie. Jest zimno, w zasadzie to koło 10 stopni na minusie. Leżę w łóżku z kolejną tej zimy gorączką.
Co więcej trzeba było urządzić kwarantannę, ja śpię jak królowa w sypialni, a D w pokoju na kanapie. Wprosiłam się dzisiaj rano na małe przytulanie tylko, bo w końcu mamy to samo.
Pani wiosna, a raczej moj własny D. zrobił wczoraj uwagę co bym przybrała na wadzę, i zrobilo mi się troche przykro, bo przecież powinien mnie kochać i akceptować mnie i moje 4 dodatkowe kilogramy, nie? I od wczoraj jestem na diecie. I założę się, że ledwo zacznę, wkręcę się jak w zeszłym roku i będzie mnie prosił żebym przestała... "sam chciałeś"... I jak to jest, no ale jak to jest, że wszyscy wytykają mi chociaż najmniejsze przybranie na wadze? Nikt mnie nie akceptuje w pełni, społeczeństwo chce mnie widzieć tylko szczupłą, bo już z wiekszym tyłkiem to już dla nich za dużo. I ja kolejny raz pytam, jak to jest?

Zostanę matką chrzestną małego Maćka. Maciek jest w naszej rodzinie całe pół roku, a mama jego pewnie trochę się obawia żebym nie była taką chrzestną jaką byłam druhną. Mówiłam jednak, że do bycia druhną się nie nadaję, a do bycia chrzestną i owszem. Będę taką ciocią którą będzie pamiętał, bo ta ciocia będzie pamiętała o dniu dziecka, urodzinach, mikołaju i innych imprezach na których dzieciom zależy. I oooo taaak, będą fajne prezenty. Mam zamiar swój ciociny obowiązek wykonywać wzorowo!
I będę lepszą ciocią niż druhną, to pewne!



                           


czwartek, 14 marca 2013

19. baby boom

Od pewnego czasu wydaję mi się, że wszystkie moje koleżanki te młodsze a już tym bardziej te starsze, mają dzieci, zaręczają się, albo biorą śluby...
Mój facebook się starzeje.
Ja się starzeje?
W tym roku stuknie mi 26, nie 22... 26! to taka duża liczba.
Niekoniecznie mi się to podoba, jestem chyba jedną z tych kobiet które nie radzą sobie z czasem, i tym, że co roku (bez wyjątku do cholery!) mają o ten rok więcej.
Postęp i  tak już nastąpił, ponieważ ze swoim księciem na białym koniu zamieszkałam.
Czy apetyt rośnie w miarę jedzenia?

Z racji tego, że nagle wszyscy mają dzieci, te zdjęcia ślubne w plenerze to czy nagle zapragnełam tego co one?
Najgorsze jest to, że czuję się w obowiązku "polubić" każde nowe wielkie wydarzenie u znajomych, z którymi nawet nie utrzymuję kontaktu, rozmawiałam z niektórymi jakieś 7 lat temu, i tak naprawdę to I don't give a shit czy to pierwsze czy siódme dziecko.
Ci którzy stanowią dla mnie jakąś ważną część mojego życia pogratuluję prywatnie.

Zamiast planować ślub oglądam Vansy dzieciaków z kolonii. I chce takie same!

Mam za dużo lat jak na swój wiek!
A może po prostu im wszystkim zazdroszczę?




sobota, 2 marca 2013

18. bez masła nie ma obiadu

Jakiś tydzień temu brakło oleju, już o maśle nie wspomnę bo to mieliśmy dwa razy...
Sobota, chata odsprzątana, czas na obiad. Marchewka z groszkiem, może taka duszona- nie ma masła, no to może pierogi takie odgrzane na patelni- nie ma oleju, nie ma masła, naleśniki?- olej.
Mam jednego fileta, i paluszka rybnego, no i tą marchewkę z groszkiem, i czaruj.

chciałabym mieć pieska.
nałogowo oglądam sex w wielkim mieście.
mop obrotowy to boski wynalazek.
tracę pracę a do sklepów wchodzą wiosenne kolekcje.
zakochalam się w naszyjnikach. wszystkich, różnych.

niedziela, 17 lutego 2013

18. śmierć laptopa i walentynki

Gdy psuje się komputer wszystko zaczyna robić się nudne. Powrót z pracy do domu, kiedy masz dosłownie chwilę zanim położysz się spać a tu komputera nie ma, na mp3 tylko one direction, a telewizja jest w paski, bo inaczej się ustawić nie da (nie oczekujmy cudów).
Chłopak ma dużo zajęć na swoim laptopie, a ja siedzę i nie wiem co robić, bo nie mam ani grama siły na sprzątanie, czy podobne czynności...
Mój laptop pewnego dnia odmówił posłuszeństwa, zbuntował się i ekran postanowił się nie zaświecić.
No to z okazji prawie już utraty pracy postanowilam kupić najdroższy komputer z możliwych do wyboru, a co tam pierdziele jeść nie muszę...
Mój Air ma dokładnie kilka godzin i nie myślałam,że będę się mogła zakochać w czymś innym niż sukienka, buty, czy torebka... a tu taki psikus. Kocham mojego laptopa od momentu kiedy zerwałam z niego folię zabezpieczającą.
Żeby nie było, że straciłam swą kobiecą naturę to jestem ostatnio zakochana w naszyjnikach. Mogą być duże, neonowe, ćwiekowane... a najlepiej wszystko w jednym. Kocham też wszelkiego rodzaju produkty do kąpieli, może dlatego , że to forma relaksu po pracy która najbardziej mi pomaga. Zaczełam dbać o włosy, bo od lipca wypadają mi garściami, i o dziwo obcięcie 3/4 nic a nic nie dało.
Muszę uzupełnić zapasy domowe w nowe świeczki zapachowe, bo mam jedną na dodatek świąteczną, nie dopite grzane wino, i generalnie mogę ubrać czapkę świętego mikołaja i rozdawać prezenty!


Kocham obrusy! szczególnie ten nowy pomarańczowy, i ten tydzień starszy w muffinki, i ten dwa tygodnie starszy w wielkie gruszki!

Walentynki. Zawsze mówiłam, że my to nie obchodzimy tego święta, po czym zorientowałam się, że zawsze coś dostawałam, a to czekoladki, a to, coś tam, i pomyślałam, że w tym roku po raz pierwszy i ja dam prezent. Zaparzacz do kawy wydawał się idealnym prezentem, więc tak też zrobiłam i go kupiłam.
Myślałam, że mój chłopak da mi czekoladę, ucałuje i już.
Wracając po pracy, nie do końca świeża, w leginsach z dziurą na dupie, którą staram się zakryć koszulką, starej bluzie całej w małe nitki, i z wczorajszymi włosami, doznałam szoku!
Mój chłopak stał w koszuli, zaprosił mnie do pokoju, gdzie stały już kieliszki, wino, i rózowy tulipan, świeca a ja czekałam na obiad.
Włoski makaron, z sosem pomidorowym, z włoskimi czarnymi oliwkami. Zatkało mnie.
Zawsze uważałam, że mój chłopak chociaż uroczy to niezbyt romantyczny. Teraz ma przerąbane bo wiem, że potrafi i to JAK.



poniedziałek, 28 stycznia 2013

17. batman fail

K: mamy tyle brudnych garów? ja zaraz idę spać i nie pozmywam.
D: ja pozmywam.
K. ...ale! jakim cudem ich nie widziałam, przeciez bym pozmywała!?
D: taki z ciebie lipny batman (patrzy na jej koszulkę)
K: już lepiej by było dla ciebie jakbyś powiedział, że jestem gruba...


piątek, 25 stycznia 2013

16.

K: Nie zbliżaj się! Bo się wysmarowałam taką "rybką" a to bardzo śmierdzi.
D: (wącha)
K: I jak?
D: Hmmm... to pachnie jakby ktoś napierdział do miodu.

Z racji ciężkiej zimy pod względem chorobowym nie mogło zabraknąć problemów żołądkowych oraz migreny. dziękuję.

Idę na siłownię z mama. Skoro wszyscy dookoła pytają: ej, przytyłaś?
to mam ochotę krzyknąć: TAK! NIE! CO CIĘ TO OBCHODZI! Pilnuj swojej wielkiej dupy i zostaw moją w spokoju!
Uf.

niedziela, 6 stycznia 2013

15.

Jakim cholernym cudem znowu jestem chora? Jak?
Siedzę w bluzie mojego D, pod dwoma kocami.
Nie to żebym w sobotę nie poszła do pracy przez dziwny ból w klatce piersiowej coś jakby od nerwów podobno, ale taki ból może się pojawić od miliona innych rzecz też. Czym się tak zestresowałam? Nie wiem. Leżałam jak królowa w łóżku, w domu rodziców, mama przyniosła mi 3 róźne rodzaje napojów, podała jedzenie (bo już wtedy odrobinkę mnie brało przeziębienie), czekałam na Władcę Pierścieni w naszej zacnej telewizji i BUM! Jak mnie nie złapie o 20.00 tak jęczeć i zwijać się przestałam po 2.
Zima to nigdy nie był dobry czas dla mojego organizmu, a teraz jeszcze mieszkam z osobą która zaraża się katarem po 5 sekundach, więc... Dobrali się!
I wracając leżę tak obolała, zaślimana, kaszlę sobie na monitor i ledwo żyję...
D. miał robić obiad, miała być pomidorowa, bo ja lubię, a on nie, miała być z penne ale ja nie lubię bo wolę z nitkami,t o będzie z nitkami... Po czym się okazalo, że mój najcudowniejszy chłopak na świecie nie umie zrobić zupy z kostki rosołowej i musiał sobie wgooglować:
D(wpisując w googole): Jak zrobić zupę pomidorową z bulionu
B: Nie mamy bulionu, mamy kostki tylko
D(wpisując w google): Jak zrobić zupę pomidorową z kostki

Mama zadzwoniła z pytaniem czy nie chcemy obiadu, bo tata może przywieźć- hura!

American horror story przyprawia mnie o ciarki, a nie mogę przestać oglądać...
Idę na Hobbita z mamą, po raz drugi!
Idę na siłkę (ale może jak już wyzdrowieję)
Kupiłabym sobie coś ładnego.

Nie rozumiem ludzi którzy mając katar nie czują nic, i nie chce im się jeść. Ja jak slowo daję mam ochotę wtedy na wszystko. Pizza, a potem naleśniki z czekoladą, to tak na teraz. A potem jakąś ciabbatkę z warzywami i mozzarella...

Źle się czuję.

wtorek, 1 stycznia 2013

14.

Grzyb na każdej ścianie w mieszkaniu.
Włamanie prawie okno w okno do sąsiadów.
Kolejny raz bolące gardło.
Bakteria.
Leki, leki, leki... i potem znowu leki, leki, leki...
cały czas coś łykamy, czymś się smarujemy.
Pierwsza impreza sylwestrowa u nas, wypadła chyba okej, chociaż nikt nie ruszył mojej sałatki z porą, a co się przy niej napłakałam to moje, wszystko dla gości, no ale trudno.
Poszłabym na fitness, w końcu w mieście troche tego do wyboru jest.
Hobbit- mistrz!