Kiedy kobieta postanawia się odchudzać, wyszukuje diet cud, sprawdza w aptekach nowości do łykania, smarowania, naklejania, kupuje rajstopy na cellulit, a za 3 dni pochłania duże pudełko lodów...
Postanowiłam tym razem być typową kobietą, i takim oto sposobem zakupiłam w/w rajstopy, zakupiłam suplement diety w podłużnych zielonych tabletkach, czerwoną herbatę.... za to pozwalam sobie na ciastka, i tosty z żółtym serem.
Zobaczymy, na razie mam -3kg.
Dostałam pracę, jestem teraz poważnym pracownikiem przedszkola.
A z okazji nowej pracy zafundowałam sobie super zakupy. 3 pary butów, 3 nowe pachnące sklepem koszulki, spódnica, naszyjnik, 10 czerwonych tulipanów...
A zanim dostałam pracę na poprawę humoru tylko sukienkę i dwie pary spodni... no musiałam się jakoś podnieść na duchu.
Kupiłam też kilka uroczych malusich rzeczy dla Maćka od cioci idealnej. Książeczkę z wierszykami Tuwima, koszulkę z The Beatles, i coś w rodzaju misia, pluszaka ale nie do końca, bo ten chyba zajączek wygląda tak nowocześnie i tak uroczo i niewinnie i smutno do przytulania... rozumiecie?
A z moim D. mamy zamiar mieć razem... szafę. Wybrać sami, kupić sami. Z racji tego, że 90% mieszkania było gotowe to nie robiliśmy żadnych inwestycji razem, ta będzie naszą pierwszą.
Suszenie prania w bloku bez balkonu to nie lada wyzwanie. Próbowałam na grzejniku- śmierdzi, na Biedronkowej suszarce na pranie- śmierdzi, dzisiaj powiesiłam co drugi szczebelek na suszarce, otwarłam szeroko okno, i postawiłam suszarkę... udało się. 1/3 prania, ale chociaż nie śmierdzi.
Nie mam gdzie trzymać butów. A wcale ich nie ubywa....
Uśmiecham się na myśl o praniu - u nas przez długi czas nie było suszarki, a gdy wreszcie ją kupiliśmy w Argos to wieszanie prania zmieniło nie do poznania. Choć zdarza mi się, że z lenistwa biorę się za stare, sprawdzone w tej kwestii drzwi i poręcz od antresoli :P
OdpowiedzUsuńNa szczęście zaczyna być w Anglii cieplej i nasz landlord zezwolił, a nawet zalecił mi wieszanie prania w specjalnej stodole, przeznaczonej na suszarnię. Powiem Ci... to jest to! Pranie pachnie i jest takie świeżutkie :D Tylko powstał kolejny problem... Jak tu przenieść pranie do stodoły, skoro ja ani miski, ani kosza na pranie, ani niczego takiego nie mam... Więc tak to jakoś wychodzi, że ja cały czas coś dokupuję, bo cały czas czegoś trzeba :P
Chyba się rozpisałam :P
uuuuu to trzeba sie wybrac na zakupy ^^ me like it!
Usuńja nawet stodoly nie mam... a jakbym miala to bym na glowie to pranie nosila zeby miec swieze i pachnace pranie... marzenie!