Urobiona jestem po pachy. Niedługo samej kasy z nadgodzin będę miała tyle co wypłaty. I chociaż miesiąc będzie jednym z tych tłustszych z czego bardzo się cieszę, ale... po prostu nie wiem czy długo tak pociągnę. Codziennie 8 godzin pracy, i potem zamiennie lekcje/nadgodziny, a co, ewentualnie i lekcje i nadgodziny.
Dzisiaj w nagrodę po ciężkim tygodniu, jadę na zakupy. Zakupy zaproponowane przez mojego D., nie, nie przeze mnie, przez niego! Bo plecak, bo tusz do drukarki i coś tam jeszcze.
Kupię może wreszcie tłuczek, i stojak na ręczniki papierowe. No dobra! Tylko zobaczę ten sweter, i tylko pooglądam całą tą masę pięknych rzeczy! Obiecuję! Ewentualnie dotknę, a już bardzo ewentualnie tylko przymierzę. Obiecuję! A nie, sweter kupię, mama mi obiecała, mama moja to dobra kobieta, która tak jak ja lubi te milusie, kolorowe rzeczy...
"shopping is my cardio" i tego się trzymajmy!
Na spotkania towarzyskie ostatnio nie chodziłam, zmęczona pracą, zajęta mieszkaniowymi zakupami, albo chociaż raz w tygodniu półprzytomne (bo po męczącej pracy) spotkania z D. Wysiadałam. Wczoraj się udało, upita 5 kawami, kolą, i po godzinnej drzemce zwarta i gotowa poszłam! Tylu głupot w jeden wieczór już dawno nie słyszałam, niektóre niestety wypowiedziane przeze mnie, no cóż, alkohol ostatnio miesza mi w głowie i wcale dużo mi nie trzeba, trochę cytrynówki i człowiek jest zaprawiony na 102. Jakby to złożyć w jedno wyszła by wielka, nie za bardzo zrozumiała paplanina... bo w końcu: dwie nogi, i jeszcze jedna noga.
Nie mogę się doczekać jak będę mu gotowała obiady.
Praca pracą, ale rozerwać się czasem trzeba, więc dobrze, że jesteś ekonomiczna, bo przynajmniej kasy dużo nie wydasz na alkohol, by mieć fajnie i akurat starczy na sweterek!
OdpowiedzUsuńJa też lubię te mięciusie ^^
na 3 bluzki, pierscionek, i 2 filmy dokładniej... to moje "obiecuje" moge sobie wsadzic w dupe;p
OdpowiedzUsuńale coś z tej harówy mieć muszę!
Wiadomo, przecież... no ja się w pełni zgadzam i popieram :D
OdpowiedzUsuń