Z racji tego, że mieszkam poza domem od dwóch tygodni postanowiłam się podzielić z wami tym wszystkim co tam się działo przez ten czas. Mieszkanie samemu nie jest łatwe, nawet się raz popłakałam z tego powodu...
Pracuje około 220 godzin miesięcznie i troche ubolewam nad tym, że podłogi są czasem brudne, lustro w łazience nie wytarte, gary nie pozmywane... ale ja najnormalniej w świecie nie mam siły, NA NIC!
No dobra 3 razy zrobiłam obiad.
I nie mogę powiedzieć, że D nic nie robi bo to nie prawda, posprzątał dzisiaj po panach robotnikach i umył wszystkie podłogi, nakarmił się i takie tam. Podejrzewam, że się nie myje bo jego ręcznik zniknął jakiś czas temu i nigdzie go nie ma... albo wyciera się moim, a mówiłam że NIE WOLNO!
Brakuje mi jeszcze piekarnika... Bo marzę o tym, żeby w domu pachniało ciastem, i gorącą czekoladą!
Muszę czekać.
Chodzę spać o 20, bo w końcu nie mam siły. W pracy też jakoś nie za fajnie, drą się wyzywają, ale tak jak tam to jeszcze nikt nigdy na mnie nie krzyczał.
Nie umiem wejśc do swojej własnej klatki. Zacina się, klucz się nie działa, zamek też... no dobra, po prostu nie umiem jej otworzyć, ale to tak wcale wcale...
D robi mi kanapki do pracy, zuch chłopak.
A jak się robi pranie to majtki prać z białymi, czarnymi, kolorowymi, z delikatnymi, czy osobno? A co prać ręcznie? Pranie to ciężka sprawa.
Ale jesteś na swoim i podłogi mogą poczekać :) Zawsze na początku jest trudno, ale z czasem będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńAch, faceci i ich regularnie mycie się... można o tym eseje pisać :P
Ja majtki piorę ze skarpetkami i w zależności od ich kolorów wrzucam, ale to chyba jak komu wygodniej ^^