L4 to najcudowniejsza sprawa na świecie. Siedzisz w domu, prasujesz, albo wychodzisz wieczorami i płacą ci za to!
Dużo czasu spędziłam na mieście pijąc, śmiejąc się z dziewczynami, w tym samym czasie mój biedny D siedzial sam w domu, i bardzo mi z tego powodu przykro bo teraz to on nie ma czasu na siedzenie ze mną. Odpoczęłam, wybawiłam się... ale nie spędziłam za dużo czasu z moim D, i chyba teraz trochę mi przykro.
Od wczesnych lat szkolnych mam słabość do... bojsbendów, i tak jest tym razem. Podśpiewuję sobie one direction, bo cholerstwo wpada w ucho. Fanką nie zostanę, ale jedną piosenkę znam na pamięć. Gratuluję chłopaki, zatrucia mi życia.
Ikea to bardzo niebezpieczne miejsce, chodzisz, masz 100zł w portfelu, i od pierwszej półki zaczynasz wrzucać do koszyka bo tylko 6zł, tylko 9 zł, oooo tylko 12zł... i potem odkładasz, bo w końcu nie potrzebne ci tyle świeczek, nie potrzebne ci w sumie wcale, ale wezmę tylko jedną, nie potrzebna mi ta lampka, nie kupię, i po wyjściu z kasy wrócę się po nią.... 90zł nie moje. Kubek mam piękny! Ani pół kubka więcej mówiłam, ani malutkiego ani nawet mniejszego niż malutki też nie... kupilam.
isn't she lovely?
Zaraz będę jadła pizzę. Pobijam rekordy w jedzeniu pizzy. W końcu kocham pizzę.
A na początku grudnia idę do fryzjera, cóż za zmiany! Bo jest za spokojnie...
poniedziałek, 19 listopada 2012
sobota, 17 listopada 2012
10.
Od 16 roku życia blog zawsze mi pomagał, mimo częstych zmian zawsze do niego wracałam, jak tylko się da zacierając ślady po poprzednim. To jak nałóg.
Pranie zrobione, czas nastawić drugie, trzeba jeszcze umyć naczynia, poodkurzać, powycierać kurze, uprzątnąć łazienkę, i takie tam. Jestem taka dorosła.
L4 to super sprawa, w piątek faktycznie źle się poczułam, odrobinkę podkolorowałam sytuację u lekarza i do środy siedzę w domu. Spałam do 9, zjadłam śniadanie, mam czas żeby trochę wszystko ogarnąć, i nawet doprowadzić swoje paznokcie do stanu "do ludzi".
Okna poczekają, w końcu zwolnienie lekarskie to nie przelewki.
Bo może chodzenie w pełnym makijażu sprzątając mieszkanie to zdecydowanie przesada, ale jak sie nacodzień wygląda jak piece of shit, to chociaż na L4, w dresie i z pomalowanymi oczami. Sprzątam jak dama (chociaż dama to pewnie w obcasach a nie w dresie z działu męskiego).
Obiecałam sobie do wyprzedaży nie kupić nic co można na siebie założyć, nawet pary majtek!
Pranie zrobione, czas nastawić drugie, trzeba jeszcze umyć naczynia, poodkurzać, powycierać kurze, uprzątnąć łazienkę, i takie tam. Jestem taka dorosła.
L4 to super sprawa, w piątek faktycznie źle się poczułam, odrobinkę podkolorowałam sytuację u lekarza i do środy siedzę w domu. Spałam do 9, zjadłam śniadanie, mam czas żeby trochę wszystko ogarnąć, i nawet doprowadzić swoje paznokcie do stanu "do ludzi".
Okna poczekają, w końcu zwolnienie lekarskie to nie przelewki.
Bo może chodzenie w pełnym makijażu sprzątając mieszkanie to zdecydowanie przesada, ale jak sie nacodzień wygląda jak piece of shit, to chociaż na L4, w dresie i z pomalowanymi oczami. Sprzątam jak dama (chociaż dama to pewnie w obcasach a nie w dresie z działu męskiego).
Obiecałam sobie do wyprzedaży nie kupić nic co można na siebie założyć, nawet pary majtek!
wtorek, 13 listopada 2012
9.
Domowy syf jest nie do ogarnięcia. Jak się ogarnia taki syf? Nie wiem, i nie mam na niego za dużo siły.
Zastanawiałam się nad fikcyjnym zwolnieniem, znaczy takim, że idziesz do lekarza i "ojeju jeju jak się źle czuję, wszystko mnie boli, echuuu echuuu", bum zwolnienie. Wykrakałam sobie chyba, boli mnie wszystko, gardło, głowa, brzuch, kości, plecy, stopy... wszystko! Wykrakałam sobie.
Boli mnie brak piekarnika, zawsze marzyłam o tym, że już u siebie, na święta będzie pachniało piernikami i czekoladą... Wychodzi na to, że muszę poszukać jakiś świeczek zapachowych, cynamon, świąteczne ciasteczka, i takie tam. Aż mi przykro.
Chyba czas na kolejną dietę. Jak już wiadomo umiem na diecie wytrwać, a moje obżarstwo nie zna granic, w biegu pochłaniam Liona, zagryzając dwoma pączkami, biegnąc dalej wpycham bułę z serem paprykowym (albo przynajmniej czymś co paprykę przypominać miało). Mieszczę się we wszystko a zaczynam znowu czuć się gruba. Może nie gruba ale taka za duża. O CZEKOLADA!
Te wszystkie ładne rzeczy internetowe i reklamy MANGO na przystankach nie ułatwiają mi życia. Libellule zachęca mnie do kupienia, Glossybox nawet wpycha mi 10zł zniżki na "twoje pierwsze pudełko", a Kate Moss na przystanku mówi do mnie (poważnie!): kup ten sweter, będziesz w nim wyglądać super!
Za czynsz oddaj krowo, a nie... Kate Moss do niej mówi, wariatka.
Chcę coś ładnego.
Zastanawiałam się nad fikcyjnym zwolnieniem, znaczy takim, że idziesz do lekarza i "ojeju jeju jak się źle czuję, wszystko mnie boli, echuuu echuuu", bum zwolnienie. Wykrakałam sobie chyba, boli mnie wszystko, gardło, głowa, brzuch, kości, plecy, stopy... wszystko! Wykrakałam sobie.
Boli mnie brak piekarnika, zawsze marzyłam o tym, że już u siebie, na święta będzie pachniało piernikami i czekoladą... Wychodzi na to, że muszę poszukać jakiś świeczek zapachowych, cynamon, świąteczne ciasteczka, i takie tam. Aż mi przykro.
Chyba czas na kolejną dietę. Jak już wiadomo umiem na diecie wytrwać, a moje obżarstwo nie zna granic, w biegu pochłaniam Liona, zagryzając dwoma pączkami, biegnąc dalej wpycham bułę z serem paprykowym (albo przynajmniej czymś co paprykę przypominać miało). Mieszczę się we wszystko a zaczynam znowu czuć się gruba. Może nie gruba ale taka za duża. O CZEKOLADA!
Te wszystkie ładne rzeczy internetowe i reklamy MANGO na przystankach nie ułatwiają mi życia. Libellule zachęca mnie do kupienia, Glossybox nawet wpycha mi 10zł zniżki na "twoje pierwsze pudełko", a Kate Moss na przystanku mówi do mnie (poważnie!): kup ten sweter, będziesz w nim wyglądać super!
Za czynsz oddaj krowo, a nie... Kate Moss do niej mówi, wariatka.
Chcę coś ładnego.
piątek, 9 listopada 2012
8.
Z racji tego, że mieszkam poza domem od dwóch tygodni postanowiłam się podzielić z wami tym wszystkim co tam się działo przez ten czas. Mieszkanie samemu nie jest łatwe, nawet się raz popłakałam z tego powodu...
Pracuje około 220 godzin miesięcznie i troche ubolewam nad tym, że podłogi są czasem brudne, lustro w łazience nie wytarte, gary nie pozmywane... ale ja najnormalniej w świecie nie mam siły, NA NIC!
No dobra 3 razy zrobiłam obiad.
I nie mogę powiedzieć, że D nic nie robi bo to nie prawda, posprzątał dzisiaj po panach robotnikach i umył wszystkie podłogi, nakarmił się i takie tam. Podejrzewam, że się nie myje bo jego ręcznik zniknął jakiś czas temu i nigdzie go nie ma... albo wyciera się moim, a mówiłam że NIE WOLNO!
Brakuje mi jeszcze piekarnika... Bo marzę o tym, żeby w domu pachniało ciastem, i gorącą czekoladą!
Muszę czekać.
Chodzę spać o 20, bo w końcu nie mam siły. W pracy też jakoś nie za fajnie, drą się wyzywają, ale tak jak tam to jeszcze nikt nigdy na mnie nie krzyczał.
Nie umiem wejśc do swojej własnej klatki. Zacina się, klucz się nie działa, zamek też... no dobra, po prostu nie umiem jej otworzyć, ale to tak wcale wcale...
D robi mi kanapki do pracy, zuch chłopak.
A jak się robi pranie to majtki prać z białymi, czarnymi, kolorowymi, z delikatnymi, czy osobno? A co prać ręcznie? Pranie to ciężka sprawa.
Pracuje około 220 godzin miesięcznie i troche ubolewam nad tym, że podłogi są czasem brudne, lustro w łazience nie wytarte, gary nie pozmywane... ale ja najnormalniej w świecie nie mam siły, NA NIC!
No dobra 3 razy zrobiłam obiad.
I nie mogę powiedzieć, że D nic nie robi bo to nie prawda, posprzątał dzisiaj po panach robotnikach i umył wszystkie podłogi, nakarmił się i takie tam. Podejrzewam, że się nie myje bo jego ręcznik zniknął jakiś czas temu i nigdzie go nie ma... albo wyciera się moim, a mówiłam że NIE WOLNO!
Brakuje mi jeszcze piekarnika... Bo marzę o tym, żeby w domu pachniało ciastem, i gorącą czekoladą!
Muszę czekać.
Chodzę spać o 20, bo w końcu nie mam siły. W pracy też jakoś nie za fajnie, drą się wyzywają, ale tak jak tam to jeszcze nikt nigdy na mnie nie krzyczał.
Nie umiem wejśc do swojej własnej klatki. Zacina się, klucz się nie działa, zamek też... no dobra, po prostu nie umiem jej otworzyć, ale to tak wcale wcale...
D robi mi kanapki do pracy, zuch chłopak.
A jak się robi pranie to majtki prać z białymi, czarnymi, kolorowymi, z delikatnymi, czy osobno? A co prać ręcznie? Pranie to ciężka sprawa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)